Każda księga to WIEDZA; WIEDZA zaś to POTĘGA. - Korzystaj Mądrze.
  "Baśnie barda Beedle'a"
 



***************

SPIS TREŚCI




1. Fontanna Godziwego Losu

   (The Fountain of Fair Fortune)

2. Czarodziej i Skaczący Garnek
   (The Wizard and the Hopping Pot)

3. Opowieść o Trzech Braciach
   (The Tale of the Three Brothers)

4. Włochate Serce Maga
   (The Warlock's Hairy Heart)

5. Babbitty Rabbitty i jej Gdaczący Pieniek
   (Babbitty Rabbitty and her Cackling Stump)


***************


[ I ]  >>>  FONTANNA GODZIWEGO LOSU  <<<

 

PRÓBUJEMY ODTWORZYĆ STRONICE TEJŻE BAŚNI. PRACUJE NAD TYM NAJLEPSZY SZTAB  CZARODZIEJÓW, WIĘC Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NIEDŁUGO IM SIĘ TO UDA. PROSIMY CZEKAĆ CIERPLIWIE.



~ * ~ * ~

§  1 §

 

[ II ]  >>> CZARODZIEJ I SKACZĄCY GARNEK <<<

 



W pewnej malutkiej wiosce mieszkał wysoki, chudy mężczyzna, bardzo stary, sądząc po brodzie i srebrnych włosach, które opadały mu, aż do pasa. Mieszkańcy uwielbiali tego człowieka, ze względu na jego poczucie humoru i mądrość, ale przede wszystkim z powodu jego bezgranicznej, bezinteresownej dobroci dla potrzebujących.

        Człowiek ten, obdarzony magicznymi zdolnościami, używał swojej magii przede wszystkim dla korzyści swoich sąsiadów i przyjaciół, tworząc dla nich eliksiry i antidota w, jak to on miał zwyczaju nazywać, swoim „Szczęśliwym Garnku”.

        Dożywszy sędziwego wieku i przeżywszy życie pełne miłości ludzi, zmarł on, któregoś spokojnego dnia, w swoim ulubionym fotelu, z uśmiechem na twarzy, a wszystko co posiadał, zostawił swojemu synowi. Jego pogrzeb był najpiękniejszy jaki kiedykolwiek mieszkańcy wioski mieli okazję podziwiać. Mimo pustki jaką po sobie zostawił, nikt z żyjących, znających go osób nie mógłby wyrazić się o nim źle, chociaż o jego potomku wszyscy mieli odmienne zdanie.

        Był to chłopiec blady, o szczupłej twarzy i niezwykle jasnych włosach, z szyderczym uśmiechem i nudnym, pretensjonalnym głosem. Gardził mieszkańcami i potrzebującymi, w przeciwieństwie do swojego ojca, a siebie traktował z wyższością gdyż potrafił czarować.

  Po śmierci swojego ojca, jego syn odnalazł garnek, a w nim (ku jego zdziwieniu), dostrzegł pojedynczy kapeć i zdanie napisane przez ojca, na bardzo starym, kruszącym się pergaminie: „Z naiwną nadzieją, mój synu, że nigdy tego nie użyjesz”.

  Jak w większości baśni bywa, to był przełomowy moment, w którym wszystko zaczynało iść źle…

  Jeszcze bardziej zgorzkniały i pyszny niż zawsze, nie dlatego, że otrzymał od ojca wszystkie cenne przedmioty, ale dlatego, gdyż odnalazł jego „Szczęśliwy Garnek” oraz dlatego, iż gardził wszystkimi, którzy nie potrafili czarować, wypiął się na całe miasteczko i zamknął swoje drzwi przed sąsiadami.

  Pierwszą osobą, która go odwiedziła i prosiła o pomoc, była pewna starsza kobieta, trzymająca w rękach swoją wnuczkę, chorą na dżumę, którą pokrywały brodawki. Gdy syn zatrzasnął jej drzwi przed oczami, usłyszał nagle głośne brzęczenie dochodzące z kuchni. Gdy wszedł, zaciekawiony, szukając źródła tych odgłosów, zobaczył na środku pomieszczenia ów garnek swojego ojca, spod którego wyrosła obrzydliwa, pięciopalczasta, pokryta brodawkami stopa, przywodząca na myśl obraz skóry chorej wnuczki starszej, potrzebującej kobiety. Stopa była zabawna i odrażająca zarazem. Wszystkie zaklęcia, które próbował rzucić syn, nie działały, a on sam nie mógł uciec przed skaczącym na ohydnej stopie garnkiem, który podążał za nim wszędzie, krok w krok, nawet do jego łóżka.

  Następnego dnia, do syna przybył stary mężczyzna, któremu uciekł osioł. Był on bardzo biedny, więc nie odnalezienie go, groziło jego rodzinie śmiercią głodową. Zrozpaczonemu człowiekowi, błagającemu o pomoc, również zatrzasnął drzwi, niewzruszony jego historią. Jak można było przewidzieć, w chwilę potem, pojawił się obok niego skaczący garnek, ze stopą pokrytą brodawkami, który teraz wydawał na przemian odgłosy ryczącego osła i jęki głodujących ludzi.

  Sytuacja powtarzała się kilkakrotnie. Syn za każdym razem zatrzaskiwał swoje drzwi przed potrzebującymi sąsiadami, a



§
2 §

 

skaczący garnek stopniowo wypełniał się nowymi odgłosami płaczu, wymiotów i rżącego psa, zanim młody czarodziej zdał sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na niego spadła, po odziedziczeniu spadku ojca.

  Wyrzekając się swojego samolubnego postępowania, zaczął nawoływać ludzi z całej wioski, którym uprzednio odmówił pomocy i naprawiać zło do którego się przyczynił. Leczył ich stopniowo, jeden po drugim, sprawiając jednocześnie, że „Szczęśliwy Garnek” się opróżniał.

  Gdy wszelkie odgłosy cierpienia ulotniły się, a syn zauważył pojedynczy kapeć, o którym całkowicie zapomniał - pasował idealnie na stopę skaczącego garnka – ruszyli razem, syn i garnek, równym krokiem, w stronę zachodzącego słońca. 

~ * ~ * ~

[ III ]  >>> OPOWIEŚĆ O TRZECH BRACIACH <<<

 

 



Było raz trzech braci, którzy wędrowali opustoszałą, krętą drogą o zmierzchu, aż doszli w końcu do rzeki zbyt głębokiej, by przez nią przejść, i zbyt groźnej, by przez nią przepłynąć. Bracia znali się jednak na czarach, więc po prostu machnęli różdżkami i wyczarowali most nad zdradziecką tonią. Byli już w połowie mostu, gdy drogę zagrodziła im zakapturzona postać.

        I Śmierć przemówiła do nich. Była zła, że tym trzem nowym ofiarom udało się ją przechytrzyć, bo zwykle wędrowcy tonęli w rzece. Nie dała jednak za wygraną. Postanowiła udawać, że podziwia czarodziejskie uzdolnienia trzech braci, i oznajmiła im, że każdemu należy się nagroda za przechytrzenie Śmierci.

        I tak, najstarszy brat, który miał wojownicze usposobienie, poprosił o różdżkę, której magiczna moc, przewyższałaby moc każdej z istniejących różdżek, za pomocą której zwyciężyłby w


§
3 §

każdym pojedynku, różdżkę godną czarodzieja, który pokonał Śmierć! I Śmierć podeszła do najstarszego drzewa rosnącego nad brzegiem rzeki, wycięła z niego różdżkę i dała najstarszemu bratu mówiąc: "To różdżka z czarnego bzu, zwana Czarną Różdżką. Mając ją w ręku, zwyciężysz każdego".
      Drugi w kolejności starszeństwa brat, który miał złośliwe usposobienie, postanowił jeszcze bardziej upokorzyć Śmierć i poprosił o moc wzywania umarłych spoza grobu. I Śmierć podniosła gładki kamień z brzegu rzeki, dała mu go i powiedziała, że ów kamień ma moc sprowadzenia zmarłego zza grobu.
  
Potem Śmierć, zapytała najmłodszego brata, co by chciał od niej dostać. A był on z nich trzech najskromniejszy, a także najmądrzejszy, więc nie ufał Śmierci. Poprosił o coś, co pozwoliłoby mu odejść z tego miejsca, nie będąc ściganym przez Śmierć. I Śmierć, bardzo niechętnie, wręczyła mu swoją Pelerynę-Niewidkę.

        Wówczas Śmierć odstąpiła na bok i pozwoliła trzem braciom przejść przez rzekę i powędrować dalej, co też uczynili, rozprawiając o przygodzie, która im się przytrafiła, i podziwiając dary Śmierci.

        I zdarzyło się, że trzej bracia się rozstali, każdy poszedł własną drogą.

        Pierwszy wędrował przez tydzień lub dwa, aż doszedł do pewnej dalekiej wioski i odszukał czarodzieja, z którym się kiedyś pokłócił. Mając Czarną Różdżkę w ręku, nie mógł przegrać w pojedynku który nastąpił. Zostawił ciało martwego przeciwnika na podłodze, a sam udał się do gospody, gdzie przechwalał się głośno mocą swojej różdżki, którą wydarł samej Śmierci i dzięki której stał się niezwyciężony.

        Tej samej nocy do najstarszego brata, który leżał w łóżku odurzony winem, podkradł się inny czarodziej, zabrał mu różdżkę i na wszelki wypadek poderżnął gardło.

        I tak Śmierć zabrała pierwszego brata.

        Tymczasem drugi brat powędrował do swojego domu, w którym mieszkał samotnie. Zamknął się w izbie, wyjął kamień, który miał moc sprowadzania umarłych zza grobu, i obrócił go trzykrotnie w dłoni. Ku jego zdumieniu i radości, natychmiast pojawiła się przed nim postać dziewczyny, z którą kiedyś miał nadzieję się ożenić, zanim spotkała ją przedwczesna śmierć.

 

        Była jednak smutna i zimna, oddzielona od niego jakby woalem. Choć wróciła zza grobu, nie należała prawdziwie do świata śmiertelników i bardzo cierpiała. W końcu, ów drugi brat, doprowadzony do szaleństwa beznadziejną tęsknotą, zabił się, by naprawdę się z nią połączyć.
      I tak Śmierć zabrała drugiego brata.
     Choć Śmierć szukała trzeciego brata przez wiele lat, nigdzie nie mogła go znaleźć. Dopiero kiedy był w bardzo podeszłym wieku, zdjął z siebie Pelerynę-Niewidkę i dał ją swojemu synowi. A wówczas pozdrowił Śmierć jak starego przyjaciela poszedł z nią z ochotą, i razem, jak równi sobie, odeszli z tego świata.

~* ~ * ~

§ 4 §

 
  

[ IV ]  >>> WŁOCHATE SERCE MAGA <<<


PRÓBUJEMY ODTWORZYĆ STRONICE TEJŻE BAŚNI. PRACUJE NAD TYM NAJLEPSZY SZTAB  CZARODZIEJÓW, WIĘC Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NIEDŁUGO IM SIĘ TO UDA. PROSIMY CZEKAĆ CIERPLIWIE.



~ * ~ * ~

§ 5 §


 

[ V ]  >>> BABBITTY RABBITTY I JEJ GDACZĄCY PIENIEK <<<



PRÓBUJEMY ODTWORZYĆ STRONICE TEJŻE BAŚNI. PRACUJE NAD TYM NAJLEPSZY SZTAB  CZARODZIEJÓW, WIĘC Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NIEDŁUGO IM SIĘ TO UDA. PROSIMY CZEKAĆ CIERPLIWIE.


~ * ~ * ~
§ 6 §


 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 15 odwiedzający (19 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja